Leczenie rozstępów to skomplikowany proces, który na przestrzeni lat starałam się rozwiązać przy pomocy różnych zabiegów gabinetowych. W dzisiejszym wpisie wyjaśniam dlaczego powstają rozstępy, czemu kremy nie pomagają na te już istniejące i jakie zabiegi będą dawały najlepsze efekty.

Ostatnią transmisję live na Facebooku poświęciłam tematowi rozstępów. Również dziś chciałam poświęcić wpis temu trudnemu zagadnieniu. Dlaczego? Jest to problem, który dotyka wielu moich pacjentów i tak naprawdę towarzyszy im przez większą część życia, skutecznie wpędzając w kompleksy lub blokując przed swobodnym ubieraniem się (i rozbieraniem).

Rozstępy to uszkodzenia skóry, które powstają na skutek jej nadmiernego rozciągania. Są to uszkodzenia powstające głęboko w tkance podskórnej, prostopadle do działających naprężeń. Powstają w okresie szybkiego wzrostu (dlatego obserwujemy je już u kilkunastoletnich dziewcząt i chłopców). Przyczyną bezpośrednią jest szybkie rozciąganie skóry oraz zmiany hormonalne w organizmie, podobnie jak w trakcie ciąży czy w okresie menopauzy. Rozstępy obserwują młodzi ludzie, którzy zaczynają intensywnie ćwiczyć na siłowni – zwiększa się wtedy masa ciała i skóra nie wytrzymuje napięć (przyjmowanie anabolików nasila problem). Obszary najczęściej objęte rozstępami to pośladki, brzuch, ramiona, uda, a u mężczyzn okolice obręczy barkowej oraz plecy.

Rozważając przyczyny powstawania rozstępów, jak pisałam wcześniej, należy podkreślić teorię hormonalną – nadmierne ilości kortyzolu (na skutek jego działania włókna kolagenu i elastyny są mniej podatne na rozciąganie) lub estrogenów, których nadmiar występuje w okresie dojrzewania i ciąży.

Istota rolę odgrywają również uwarunkowania genetyczne – jak każde białko (elastyna i kolagen) mają swoje miejsce w genotypie. Jeżeli jest uszkodzony gen, który koduje te białka, kolagen i elastyna mają mniejszą wytrzymałość na rozciąganie, a to sprzyja powstawaniu rozstępów, które w takich przypadkach obserwujemy rodzinnie. Na potwierdzenie tego faktu warto przytoczyć przykład bliźniąt jednojajowych – bardzo często obserwujemy rozstępy powstające u nich w tym samym czasie i w tych samych miejscach.

Teoria mechaniczna z kolei mówi o tym, iż rozstępy powstają w okresie kiedy nagle rośniemy, lub nagle tyjemy. To zjawisko jest widoczne u kobiet, które powiększają piersi. Jeżeli implant jest źle dobrany, jest zbyt duży, wówczas napięcia w skórze, która go pokrywa są tak silne, że obserwujemy pojawianie się rozstępów.

Fazy dojrzewania rozstępów, podobnie jak fazy dojrzewania blizn, mają zasadnicze znaczenie w rokowaniu efektu zabiegowego.

Świeże rozstępy, określane są jako czerwone lub sinoczerwone. Skąd to zabarwienie? Gdy napięcie włókien kolagenu i elastyny jest silne, zaczynają one pękać, a w tkance rozwija się stan zapalny, narasta obrzęk i przekrwienie. To dlatego w tej fazie pacjenci często odczuwają świąd i lekkie pieczenie, a rozstępy są lekko wypukłe. Co więcej, w tym czasie organizm reaguje na ten proces uruchomieniem mechanizmów wyciszających stan zapalny – to one w dużej mierze uszkadzają poprawne funkcjonowanie skóry w obszarze rozstępu, który w ciągu kilku, kilkunastu miesięcy staje się atroficzny, czyli jest położony niżej od otaczającej skóry i przybiera zabarwienie białe. Zanikają naczynia krwionośne, skóra staje się źle odżywiona, a włókna kolagenowe są chaotycznie ułożone.

(U osób z ciemną karnacją mówimy o rozstępach niebieskich, jako o rozstępach świeżych i czarnych – dojrzanych. Zależy to od pigmentacji skóry.)

Na przestrzeni lat obserwowałam różne rezultaty leczenia rozstępów, szukając metody, która w całości zadowoli mnie oraz pacjentów.

Z dość dobrymi skutkami, lecz często niestabilnymi efektami, obserwowałam mezoterapię czy mikronakłucia. W mojej opinii najlepiej sprawdza się jednoczesne zastosowanie urządzenia Dermapen z peelingiem TCA.

Radiorfekwencja mikoigłowa daje dobre rezultaty, zwłaszcza u pacjentów ze skorą wiotką. Jednak koszty zabiegu są dla wielu pacjentów przeszkodą nie do pokonania.

Dobre rezultaty zauważałam również w przypadku karboksyterapii, która poprawia krążenie w skórze. Jednak nie wszystkie pacjentki dobrze tolerowały tego typu terapię ze względu na doznania bólowe.

Od kilku miesięcy w klinice zdecydowałam się zatem wprowadzić nowy zabieg, którego efekty badań klinicznych bez wątpienia świadczą o jego skuteczności. Włoscy badacze przez ponad 10 lat wykonali zabiegi Biodermogenesi u 2500 pacjentów, dokumentując ich rezultaty. Efektem są liczne publikacje naukowe, a zdjęcia przed i po można obejrzeć na stronie biodermogenesi.com.

Biodermogeneza to procedura, która daje bardzo wysoki procent skuteczności i stabilne rezultaty. U osób z wąskimi (poniżej 5mm) rozstępami można spodziewać się praktycznie całkowitego ich zaniku. Szerokie (powyżej 8 mm) będą wyczuwalne, ale skóra po serii zabiegów, stanie się bardziej zagęszczona i będzie się opalać! Co prawda, nie dojdzie do całkowitego złączenia brzegów rozstępu, ale wizualne efekty będą bardzo dobre – do tej pory niespotykane na taką skalę w przypadku utrwalonych rozstępów.

Biodermogenesi to polaczenie trzech technologii znanych doskonale w fizjoterapii:

  • pola elektromagnetycznego,
  • próżni,
  • elektroporacji z wprowadzeniem aminokwasów i kwasu hialuronowego.

I właśnie z fizykoterapii metoda ta zawędrowała do medycyny estetycznej. Jej twórca zadał sobie pytanie: Dlaczego lecząc z powodzeniem, skomplikowane uszkodzenia ścięgien i mięśni u sportowców (duże przeciążenia, gwałtowne siły działające na tkankę), nie mamy skutecznej metody leczenia uszkodzeń skóry, jakimi są blizny i rozstępy? Jak można wykorzystać wiedzę fizjoterapeuty o naprawie tkanek w leczeniu defektów skóry, które spędzają sen z oczu wielu ludziom. To był impuls do badań i stworzenia urządzania BI One 2.0, stymulującego skórę.

W tej nieinwazyjnej metodzie działamy bardzo głęboko – na poziomie komórki i przestrzeni międzykomórkowej. W trakcie zabiegu następuje: po pierwsze poprawa krążenia poprzez działanie próżni, a po drugie naprawa wędrówki jonów sodu i potasu przez ścianę komórki, czyli stymulujemy tzw. pompę sodowo-potasową. Usprawnienie procesów na tym poziomie, powoduje, że eliminujemy toksyny z komórki i przestrzeni międzykomórkowej, dostarczamy utlenowanie i aminokwasy do fibroblastów, które zaczynają produkować włókna kolagenowe i w tym mechanizmie rozstęp się zagęszcza. Ze skóry zdrowej migrują melanocyty i to sprawia, że rozstęp może się opalać, podobnie jak skóra otaczająca.

Podsumowując:

W przypadku zastosowania metody Biodermogenesi obserwujemy:

  • produkcję prawidłowych włókien kolagenowych, stopniowo rozstęp staje się coraz bardziej elastyczny,
  • zwiększone ukrwienie, tworzą się nowe naczynia krwionośne (skóra zaczyna żyć),
  • napływ melanocytów – skóra odzyskuje zdolność do opalania się, co również sprawia, że rozstępy są mnie widoczne.

Biodermogenesi to zabieg, który zapewnia rzeczywistą regenerację skóry właściwej, działając wyłącznie poprzez przyspieszenie normalnych funkcji metabolicznych, jest niezwykle skuteczny, bez skutków ubocznych. Skóra staje się zregenerowana i uzyskuje jednolity koloryt.

Pamiętajmy, że usuwanie rozstępów to proces długotrwały i skomplikowany. Na szczęście metoda Biodermogenesi pozwala na uzyskanie doskonałych efektów u osób, które do tej pory sądziły, iż usuniecie rozstępów w ich przypadku nie jest możliwe.

Warto też przypomnieć, że w przypadku rozstępów lepiej zapobiegać niż leczyć. Na pewno nie da się ich usunąć kremami – ale kremy mogą służyć do tego, aby zapobiegać ich powstawaniu. Natłuszczanie, mobilizacja i masowanie skóry w ciąży, może ograniczyć powstanie rozstępów. Trzeba jednak pamiętać o systematycznej pielęgnacji.